Luční bouda jest dość nietypowym miejscem na mapie Karkonoszy. Z jednej strony, to taki czerwony punkt, gdzie krzyżują się ważne szlaki i do którego biją tłumy. Z drugiej strony – spora część tego tłumu będzie tu po raz pierwszy i ostatni. Czy warto? Warto, ale trzeba wiedzieć, po co się tu przyszło. Zapraszamy do lektury!
Spis treści
- Informacje ogólne
- Luční bouda – rekordzistka
- Mini browar Luční bouda i piwo Paroháč
- Restauracja i bufet
- Luční bouda – atrakcja turystyczna
- Pozostałe informacje praktyczne
- Ciekawe miejsca i trasy w pobliżu
- Luční bouda – trasa
Informacje ogólne
Luční bouda to ogromny obiekt turystyczny w czeskiej części Karkonoszy. Miejsce znajduje się raptem 5 minut od granicy z Polską. Bouda ma bogatą i burzliwą historię, jednak dziś nie będziemy się w nią zagłębiać.
Warto jedynie nadmienić, że w trakcie jednego z remontów trafiono na kamień z wygrawerowaną datą 1623. To jedynie potwierdziło przypuszczenia, że w miejscu tym człowiek osiedlił się znacznie wcześniej. Szacuje się, że pierwsze budowle powstały tu w drugiej połowie XVI wieku!
Luční bouda – rekordzistka
Luční bouda to taka mała… no dobrze, wcale nie taka mała rekordzistka! Obiekt na tle mu podobnych wyróżnia się pod kilkoma względami. I gdyby zebrała się jakaś nadzwyczajna komisja, zapewne przypięłaby do jej dumnie wypiętej fasady kilka imponujących orderów. Za co, zapytacie?
Chętnie powtarza się, że Luční bouda to najwyżej położone schronisko turystyczne w Karkonoszach. Faktycznie, budowla posadowiona jest wysokości 1410 m n.p.m. i pod tym względem bije „Dom Śląski” (1400), czy schronisko „Szrenica” (1362).
Można jednak wejść w polemikę, czy Luční bouda to aby na pewno schronisko? Wszak w wielu miejscach natkniemy się na informację, że budowla pełni funkcję hotelu. Przyznają to zresztą sami właściciele.
Mini browar Luční bouda i piwo Paroháč
Z umiejscowieniem boudy związany jest kolejny rekord. W jej piwnicach znajduje się mini browar (czes. Minipivovar Luční Bouda). To właśnie tu od 2012 roku warzy się piwo o wdzięcznej nazwie Paroháč. Dla przeciętnego moczy wąsa piwo może okazać się po prostu dobre. Wysokie noty zbiera natomiast oryginalna etykieta tego trunku.
Warto też nadmienić, że do produkcji piwa wykorzystuje się karkonoską górską wodę. To źródła Białej Łaby są na tyle łaskawe i dzielą się z człowiekiem swoją obfitością, by następnie spłynąć Doliną Białej Łaby w kierunku Szpindlerowego Młyna.
Zobacz też: Wędrówka Doliną Białej Łaby w Karkonoszach. Fantastyczny szlak pośród wodospadów!
Wracając jednak do rekordów – powszechnie mówi się, że to najwyżej w Europie Środkowej położony browar. To chyba najchętniej powtarzany fakt na temat tego miejsca, który przyprawił o gęsią skórkę już nie jednego piwosza!
Restauracja i bufet
W obiekcie znajdują się dwa miejsca, w których można coś zjeść. Pierwszym z nich jest restauracja z obsługą kelnerską. Jakże by inaczej – najwyżej położona w Czechach. W karcie dań znajdziemy typowe dla czeskiej kuchni dania.
Sala restauracyjna może pomieścić ponoć 200 osób. Będąc na miejscu, bardzo często okazuje się, że brakuje wolnych stolików. W takiej sytuacji można skorzystać z samoobsługowego bufetu. Należy jednak mieć na uwadze, że oferta bufetu jest znacznie bardziej okrojona.
Pozostańmy jeszcze na moment przy tutejszej kuchni. Czy Luční bouda dobrze karmi? Zdania są podzielone. Dla osób, które rzadko jadają coś w Czechach, taki gulasz wołowy z knedlem do tutejszego piwa może okazać się dobrą opcją.
Obiektywnie musimy jednak przyznać, że na tle pozostałych karkonoskich boud, tutejsze jedzenie nie wyrywa z butów. Daleko nie szukając – takiej ilości mąki w gulaszu (która zupełnie spłaszcza doznania smakowe) to my w Karkonoszach jeszcze nie doświadczyliśmy.
Luční bouda – atrakcja turystyczna
Chcąc odwiedzić Luční boudę podczas górskiej wędrówki, miejsce najlepiej potraktować jako atrakcję turystyczną, czy ciekawostkę. Zarówno historia obiektu, jak i obecność mini browaru bez wątpienia zasługują na naszą uwagę.
Warto mieć jednak świadomość, że Luční bouda ma swój specyficzny klimat. To nie jest tak, że każda czeska górska chata będzie wyglądała podobnie. Wręcz przeciwnie! Istnieje ogromna szansa, że lepszy czas spędzimy w innych, mniejszych pobliskich boudach.
Poza ofertą noclegową i gastronomiczną obiekt ma do zaproponowania znacznie więcej. Tutejszy browar można zwiedzać, co połączone jest z degustacją lokalnego piwa (400 CZK). Na miejscu funkcjonuje także łaźnia piwna (3500 CZK/h /2 os).
Zobacz też: Warta na Straży (Hlídka na Stráži) – widokowy leśny park w Karkonoszach
Jeśli komuś będzie mało wrażeń, może uczestniczyć w degustacji rumów z całego świata, która odbywa się w obecności przewodnika (1200 CZK). Mało tego, chętni będą mogli poprowadzić ratrak lub amfibię (2900 CZK)!
Luční bouda – pozostałe informacje praktyczne
- W obiekcie można płacić kartą. Nie zaleca się płacić złotówkami
- W tutejszej restauracji z psami mogą przebywać jedynie goście hotelowi
- Restauracja czynna jest codziennie w godzinach 10:00 – 22:00. W niedziele do godz. 17:00
- W ofercie noclegowej znajdziemy pokoje typu standard oraz luksusowe apartamenty. Istnieje także możliwość noclegu w sali zbiorowej w własnym śpiworze, tzw. gleba (cena około 170 zł)
Lokalizacja na mapie
Ciekawe miejsca w pobliżu
Kozie Grzbiety w Karkonoszach. Jedyna taka „grań” w Sudetach!
Bouda v Obřím dole – czeska „Samotnia” w Karkonoszach
Obři důl, czyli niesamowicie malownicza dolina polodowcowa w Karkonoszach
Bouda Bílé Labe w Karkonoszach. Pyszna czeska kuchnia w Dolinie Białej Łaby
Luční bouda – trasa
W opisywane miejsce można dotrzeć zarówno z polskiej, jak i czeskiej strony Karkonoszy. Najprostszy i najkrótszy szlak prowadzi tu z górnej stacji kolejki na Kopę. Pod Luční boudę dojdziemy także z miejscowości Szpindlerowy Młyn. Nieco mniejsze dystans oraz suma podejść czekają nas w trakcie wędrówki z Karpacza.
Trasa z Karpacza
Trasa z miejscowości Szpindlerowy Młyn
Trasa od górnej stacji kolejki na Kopę
Zobacz też: Niebieski szlak przez Równię pod Śnieżką – Schustlerova cesta i popularne karkonoskie kładki
Co możesz jeszcze zrobić?
Turysta. Długodystansowiec. Eksplorator. Przez ostatnią dekadę przeszedł w górach ponad 20 000 km. Twórca projektu Górskie Wyrypy. Od 2013 roku promuje imprezy długodystansowe dla piechurów. Ma na koncie kilkadziesiąt startów w takich wydarzeniach. Sudety to jego mała ojczyzna. Je też lubi promować.