Buty Salomon Ultra Glide to kolejny model od francuskiego producenta, który postanowiłem wziąć pod lupę. Obuwie testowałem zarówno podczas wymagających górskich wędrówek, jak i w trakcie długodystansowych imprez dla piechurów. Czy to był dobry zakup? Zapraszam!
Z marką Salomon związany jestem czysto HOBBYSTYCZNIE od dobrych kilku lat. Po tym, jak model XA PRO 3D w formie znanej sprzed modyfikacji został ściągnięty z linii produkcyjnej, zacząłem eksperymentować z kolejnymi modelami.
Niezmiennie szukam wygodnych, lekkich i trwałych butów, które będą wsparciem na ciężkich górskich szlakach oraz w trakcie imprez dla piechurów, w których za jednym zamachem przechodzę trasy od 50- do 140- kilometrów.
Buty Salomon Ultra Glide – budowa, cechy
W modelu zastosowano szereg firmowych rozwiązań, o których pisałem przy okazji poprzednich recenzji. Teraz tylko szybko je wymienię, bo pewnie znajdą się wśród Was tacy, którzy są tu po raz pierwszy.
SensiFit to technologia umożliwiająca dopasowanie buta do kształtu stopy. Jest to możliwe dzięki bardzo elastycznej cholewce. To faktycznie działa
Quicklace to autorski system sznurowania buta, dzięki któremu jednym ruchem zaciągniemy lub poluzujemy żyłkę. Jedni lubią, inni nienawidzą. Mnie to akurat pasuje
Profeel Film to cienka folia, rodzaj otoku, który chroni but przed uszkodzeniem mechanicznym w trudnym terenie. Nie jest to jednak otok znany z typowo trekkingowego obuwia – jak przywalicie w kamień, może zaboleć
All Terrain Contagrip to podeszwa zapewniająca przyczepność na różnego rodzaju podłożu. W mojej opinii na suchym bardziej niż na mokrym
Na zdjęciu widoczny żyłkowy system sznurowania Quicklance oraz siateczka 3D Mech
Poza znanymi mi patentami Ultra Glide wyposażony jest w dwie nowe technologie, z którymi nie spotkałem się w poprzednich modelach.
Reverse Camber, czyli mówiąc kolokwialnie banan na podeszwie. Technologia odpowiedzialna jest za zakrzywienie środkowej podeszwy, co z kolei ma wpływ na odpowiednie przetaczanie się buta
Energy Surge to ultra elastyczna i trwała pianka odpowiedzialna za amortyzację na wysokim poziomie
Widzicie tą białą wstawkę? To właśnie ona skrywa technologię Energy Surge
Buty Salomon Ultra Glide – użytkowanie, odczucia
Salomon Ultra Glide kupiłem w 2022 roku. Obuwie testowałem w rodzimych górach w trakcie jednodniowych wędrówek, podczas imprez dla piechurów oraz realizując trekkingi na obczyźnie, np. w Górach Północnoalbańskich. Łącznie przeszedłem w nich dobrych kilkaset kilometrów.
Ten, kto lubi twardo stąpać po ziemi, niech wie, że Ultra Glide może być nieodpowiednim wyborem! A tak na poważnie – amortyzacja w tym modelu stoi na BARDZO wysokim poziomie. Mimo że zdecydowanie wolę twardsze konstrukcje, sięgnąłem po to obuwie z dwóch powodów.
Raz – bo pomijając krótki epizod z Sense Ride 4, ostatnie lata szorowałem właśnie na twardszym zawieszeniu i po prostu chciałem coś zmienić. I dwa – czasem warto pomyśleć o stawach, które dzięki Ultra Glide wysłałem na zasłużone wakacje.
Serio, mieszanka pianek sygnowanych jako Energy Surge elegancko pochłania wstrząsy i poza zwykłym komfortem ma także pozytywny wpływ na zdrowie użytkownika. Pianka ma jeszcze jedno zadanie. Poprzez swoją sprężystość w dynamiczny sposób ma oddawać energię, przez co kolejne kroki mają być płynne.
Niestety, pomimo kilku argumentów in plus, ten OGROM amortyzacji nadal jakoś do mnie nie przemawia. I o ile na krótszym dystansie nie miałem z tym problemu, tak powyżej 30-40 km zaczynało mnie to po prostu męczyć i nawet nieco irytować.
Mam nieodparte wrażenie, że konstrukcja daje mniej stabilizacji, niż choćby wywołane wcześnie Sense Ride 4, XA PRO 3D, czy XA PRO 3D v8. Wielokrotnie podczas użytkowania noga „uciekała” mi po nadepnięciu na jakiś wystający z podłoża element.
W drodze na Maja Jezerces w Górach Północnoalbańskich. Tam to dopiero było gorąco!
Muszę też wspomnieć o wadze – 260 gramów to naprawdę niewiele! Niska waga w Ultra Glide wspiera nogi podczas wielogodzinnych wypadów i w ciężkim terenie. A gdy do tego dołożymy przewiewną siateczkę 3D Mech, otrzymamy bardzo ciekawą propozycję na intensywne wypady w góry przy naprawdę wysokich temperaturach.
Warto również podkreślić, że konstrukcja w trakcie użytkowania się nie rozleciała, tzn. otok i siateczka nie popękały, podobnie jak podeszwa. Jedyne defekty, które zauważyłem, to delikatnie odklejające się noski podeszw oraz ogólne rozbicie się buta (tzn. z czasem zwiększył swoją pojemność, że tak się wyrażę).
Ultra Glide do łażenia po ostrych klifach? Jak najbardziej!
Buty Salomon Ultra Glide – podsumowanie
Opisywany model jest lekki, przewiewny, elastyczny, a amortyzacja stoi tu na bardzo wysokim poziomie. W moim przypadku but sprawdzał się podczas kilkugodzinnych trekkingów, jednak kiedy czas wędrówki przybierał dwucyfrową liczbę, zaczynałem się w nich nieco męczyć. Było zbyt miękko i przy zmęczonych już nogach uciekała mi gdzieś energia odbicia, jeśli wiecie, co mam na myśli. Mimo wszystko, obuwie z czystym sumieniem mogę uznać za bardzo wygodne.
Turysta. Długodystansowiec. Eksplorator. Przez ostatnią dekadę przeszedł w górach ponad 20 000 km. Twórca projektu Górskie Wyrypy. Od 2013 roku promuje imprezy długodystansowe dla piechurów. Ma na koncie kilkadziesiąt startów w takich wydarzeniach. Sudety to jego mała ojczyzna. Je też lubi promować.