XI „Sudecka Żyleta” odbyła się w dniach 26-27 sierpnia tego roku. Do niewielkiej Głuszycy na Dolnym Śląsku przyjechali uczestnicy z całej Polski, aby zmierzyć się z zupełnie nową, 70-kilometrową trasą wytyczoną w ramach tego wydarzenia. Jedni walczyli o drugą połówkę medalu, inni o udany debiut… choć tak naprawdę marzeniem wielu uczestników było po prostu bezpieczne dotarcie do mety.
Zapraszam na podsumowanie!

Już na kilka godzin przed startem miasteczko startowe zaczęło wypełniać się uczestnikami. Na miejscu swój punkt gastro miało Schronisko PTTK „Andrzejówka”, a stanowiska rozstawili także partnerzy wydarzenia – Guroholicy ekstremalne eksploracje, Decathlon, Masterform oraz Milwaukee.





Pierwszy Punkt Kontrolny zlokalizowany był na zboczach Gomólnika Małego. Kawałek dalej startujący rozpoczęli podejście Muflonową Percią na wspomniany przed chwilą szczyt. Co ciekawe, wierzchołek Gomólnika Małego przez kilka godzin był podświetlony lampami dostarczonymi od Milwaukee. To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś z okolicy jeszcze nie słyszał o „Żylecie”.


Dalszy fragment trasy nie był już tak wymagający. Trasa poprowadziła pasem granicznym, m.in., przez szczyt Czarnoch i trzeci Punkt Kontrolny aż do Włodzickiej Góry, skąd startujący ruszyli w kierunku Gór Sowich.


Zobacz też: 6. Maraton Pieszy „Sudecka Żyleta” z rekordem na koncie!
Przeprowadzenie żyletowiczów przez najwyższy szczyt Gór Sowich nie było przypadkowe. Organizatorzy chcieli w ten sposób nawiązać do pierwszych odsłon wyrypy, kiedy trasy przechodziły przez te okolice, np. podczas 2. edycji wydarzenia z metą w nieczynnym już schronisku „Sowa”. To były czasy!



W tym miejscu warto jednak nadmienić, że z roku na rok uczestnicy wydarzenia są coraz lepiej przygotowani, a stawka coraz mocniejsza. Tym razem również pogoda okazała się dość łaskawa.


Zdjęcia: Adam Danel
Co możesz jeszcze zrobić?

Turysta. Długodystansowiec. Eksplorator. Przez ostatnią dekadę przeszedł w górach ponad 20 000 km. Twórca projektu Górskie Wyrypy. Od 2013 roku promuje imprezy długodystansowe dla piechurów. Ma na koncie kilkadziesiąt startów w takich wydarzeniach. Sudety to jego mała ojczyzna. Je też lubi promować.