Perast w Zatoce Kotorskiej, to często pomijana destynacja. Kiedy mówimy o miejscach wartych odwiedzenia w Czarnogórze, prędzej, czy później wymienimy Bokę Kotorską. Pierwszym wyborem wśród odwiedzających ten przepiękny obszar zapewne będzie Kotor. Bo ma dużo do zaoferowania, bo jest całkiem spory i przewija się przez liczne katalogi biur podróży. Znacznie mniej osób będzie kojarzyło inną perłę tej części świata. Jest nią pobliski i fantastyczny Perast, który skradł nasze serca!

Perast w Zatoce Kotorskiej, to malutkie miasteczko portowe, które od powstania związane było z morzem. Przez niemal pięć stuleci istniała tu stocznia. W miejscowości funkcjonowała też ceniona szkoła morska. O renomie placówki niech świadczy fakt, że to właśnie w niej szkoliło się 17 dowódców floty cara Rosji, Piotra Wielkiego. Najtragiczniejszym w dziejach miasta wydarzeniem wydaje się najazd piratów z Ulcinja, który to miał miejsce w 1624 roku. Wtedy to Perast został doszczętnie splądrowany, a jego mieszkańców wzięto do niewoli. Tyle o historii.


Schodząc uliczką nad taflę Zatoki Kotorskiej, musieliśmy uzbroić się w cierpliwość, gdyż ta roiła się od naganiaczy oferujących rejsy stateczkami. Serio, było ich cała chmara i żaden nie odpuszczał, widząc niepowodzenie kolegów po fachu. Chyba nie muszę wspominać, że oferowane ceny w większości wcale nie są atrakcyjne? 🙂

Całe to zamieszanie błyskawicznie rekompensuje cudowny widok na malowniczą zabudowę Perastu. Tę część miasta od granatowej tafli wody oddziela niewielki murek, wzdłuż którego prowadzi wąska dróżka. Budowle, które przetrwały do dziś, w większości powstały za czasów panowania Wenecjan, co mocno zaznacza się w architekturze.

Po krótkiej przerwie ruszyliśmy w kierunku ustawionych na brzegu łodzi. Jeżeli interesuje Was rejs stateczkiem, bilet najlepiej kupić bezpośrednio u załogi, zamiast u wspomnianych już naganiaczy koczujących przy zejściu do miasta. Ruszyliśmy w kierunku dwóch pobliskich wysp, od których od samego początku nie mogliśmy oderwać wzroku.
Zobacz też: CZARNOGÓRA || Rumija. Najwyższy szczyt pasma Rumija w Górach Dynarskich
Jedną z nich jest Wyspa św. Jerzego, wzdłuż której tylko przepłynęliśmy. Następnie kapitan obrał kurs na Wyspę Matki Boskiej na Skale, na której znajduje się barokowa świątynia. Co ciekawe, ponoć to jedyna sztucznie usypana wyspa na całym Adriatyku!


Świątynia robi spore wrażenie. Mnie jednak bardziej urzekł kontrast granatowej tafli wody i gigantycznych skalnych ścian „wiszących” nad Perastem i okolicą. Z wyspy doskonale widać szczyty wznoszące się 800- a w dalszej perspektywie nawet ponad 1200-metrów ponad poziom Zatoki Kotorskiej. Pomiędzy nimi wytyczono szlak turystyczny, do którego można dojść z Kotoru oraz mniejszych miejscowości – Plagente, Marovići, Donji Orahovac, czy z tytułowego Perastu.


Turysta. Długodystansowiec. Eksplorator. Co roku przemierza ponad 2000 km po górach, głównie Sudetach, które uważa za swoją małą ojczyznę. Twórca projektu Górskie Wyrypy, współorganizator górskich maratonów, górski przewodnik. Od 2013 roku promuje i wspiera imprezy długodystansowe dla piechurów. Ma na koncie ponad 30 startów w takich wydarzeniach.