Ogrzewacze do rąk z Decathlonu to propozycja dla tych, którzy mają problem z marznącymi dłońmi. Wiele osób boryka się z tą nieprzyjemną przypadłością przez cały rok, a im bliżej zimy, tym większy dyskomfort. W wielu przypadkach na marznące kończyny nie ma wpływu ilość i ciepłota warstw, które na siebie ubierzemy. Postanowiliśmy wziąć na tapet ogrzewacze do rąk z Decathlonu. Zapraszamy!


Przyczyny dyskomfortu
Chłodne, zimne, czy wręcz lodowate dłonie, które bardzo ciężko rozgrzać – jest wiele przyczyn wpływających na tą przypadłość. Wśród najczęstszych wymienia się stres, nikotynę, długotrwałe przebywanie w jednej pozycji – stanie lub siedzenie.
Najwięcej osób odczuwa jednak tego typu dyskomfort głównie jesienią oraz zimą, kiedy temperatura otoczenia wyraźnie spada. Wówczas dochodzi do niedokrwienia kończyn, które marzną.
Zobacz też: Rękawice Black Diamond Glissade – ochrona przed mrozem podczas zimowych górskich wędrówek

Motywy zakupu
Osobiście nie mam problemów z notorycznie marznącymi kończynami. Mam jednak w rodzinie książkowy przykład zmarźlucha.
Ignoranci często powtarzają – zimno Ci? To się ubierz! No właśnie nie do końca, bo kilkuwarstwowy ubiór, bluzy polarowe, kurtki puchowe, czy porządne rękawiczki nie są w stanie rozwiązać problemu wiecznie zimnych, wręcz lodowatych dłoni.
A czy górskie wycieczki mogą być przyjemne, kiedy przez kilka godzin odczuwa się tak duży dyskomfort? Wątpię.

Dlaczego ogrzewacze do rąk z Decathlonu?
Na rynku jest całkiem sporo ogrzewaczy do rąk od różnych producentów. Mamy do wyboru ogrzewacze chemiczne – jednorazowe lub wielokrotnego użytku, a także elektroniczne, czy nawet benzynowe.
W przypadku uprawiania turystki górskiej lub niektórych sportów zimowych najbardziej praktyczna wydaje się być ta pierwsza grupa produktów. Można z nich korzystać, jednocześnie trzymając w rękach kijki trekkingowe, czy narciarskie.
Zobacz też: Zimowe skarpety trekkingowe. Jak wybrać ciepłe skarpety w góry?

Wśród ogrzewaczy chemicznych można zaobserwować duże różnice w cenie. Patrząc na relację temperatura-czas-cena, ogrzewacze do rąk z Decathlonu wypadają całkiem przyzwoicie i mają sporo dobrych opinii.

Użytkowanie
Sposób użycia ogrzewacza da rąk, jest banalnie prosty. Jego aktywacja następuje na skutek kontaktu z powietrzem. Wystarczy kilkukrotnie wstrząsnąć torebeczką i odłożyć ją na 10 minut, a następnie schować do kieszeni lub rękawiczki. Bardzo ważne jest, aby saszetkę rozpakować jeszcze przed rozpoczęciem aktywności na świeżym powietrzu.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak ogrzewacz poradzi sobie podczas aktywacji przy ujemnej temperaturze (-2 stopnie). Początkowo przez dłuższy czas saszetka była ledwo ciepła i dopiero po około 1,5-2 godzinach osiągnęła pożądaną temperaturę. I to na skutek gniecenia dłońmi. Także, słuchajcie zaleceń producenta!
Dostępne opcje
Ogrzewacze do rąk dostępne są w różnych opakowaniach. Możecie wybrać tester w postaci opakowania z dwiema sztukami. Bardziej opłaca się jednak zakup większych opakowań w których znajduje się odpowiednio 10 lub 30 saszetek.
Podsumowanie i wybrane opcje
Ogrzewacze do rąk pozytywnie nas zaskoczyły. Saszetka jest niewielka, lekka, z powodzeniem mieści się w rękawiczce i nie przeszkadza w trzymaniu kijka trekkingowego.
Ogrzewacze do rąk – 30 sztuk: zobacz w Decathlon
Ogrzewacze do rąk – 20 sztuk: zobacz w Decathlon
Ogrzewacze do rąk – 10 sztuk: zobacz w Decathlon
Aktywując ogrzewacz jeszcze przed wyjściem na zewnątrz, mamy gwarancję, że ten da sporo ciepła nawet do kilku godzin. Jeżeli marznące ręce są Waszą zmorą podczas jesiennych i zimowych wędrówek, warto rozważyć stosowanie opisanych tu podgrzewaczy.

Tutaj znajdziecie wszystkie ogrzewacze do rąk i ciała w ofercie sklepu Decathlon
Warto pamiętać, że ogrzewacze do rąk powinno traktować się jako dodatkową formę wsparcia podczas aktywności w mroźne dni. Nawet najlepsze ogrzewacze nie zastąpią porządnych rękawic oraz nie uchronią przed ewentualnymi odmrożeniami.
Co możesz jeszcze zrobić?

Turysta. Długodystansowiec. Eksplorator. Przez ostatnią dekadę przeszedł w górach ponad 20 000 km. Twórca projektu Górskie Wyrypy. Od 2013 roku promuje imprezy długodystansowe dla piechurów. Ma na koncie kilkadziesiąt startów w takich wydarzeniach. Sudety to jego mała ojczyzna. Je też lubi promować.





