Ostatnio głośno zrobiło się o projekcie „Jelczem w Himalaje”. Projekt zakłada pokonanie ponad 10 000 kilometrów z Polski do Nepalu odrestaurowanym samochodem ciężarowym. Podróż ma się wpisać w Jubileusz 40-tej rocznicy pierwszego w historii zimowego zdobycia szczytu Mount Everest przez Polaków. Właśnie trwa zbiórka pieniędzy na popularnym serwisie crowdfundingowym. Tylko… o co chodzi z tym Jelczem?
Zobacz też: Jesienne imprezy długodystansowe dla piechurów. Mocne uderzenie na koniec sezonu 2019!
Pomysłodawcą akcji „Jelczem w Himalaje” jest Maciej Pietrowicz – syn uczestnika ekspedycji na Annapurnę Południową w 1979 roku. Głównym powodem wyprawy jest chęć oddania hołdu naszym rodakom 40 lat po zdobyciu Mount Everestu. To było przełomowe wydarzenie w dziejach światowego himalaizmu. Przypomnijmy, że szczyt -jako pierwsi na świecie zimą- zdobyli wówczas Krzysztof Wielicki oraz Leszek Cichy, a kierownikiem wyprawy był Andrzej Zawada.
Zapoznaj się z historią zimowego wejścia Polaków na Mount Everest na portalu wspinanie.pl
O co chodzi z tym Jelczem? Pewnie mniej zorientowani zastanawiają się, dlaczego droga do podnóża Himalajów ma być realizowana właśnie tym samochodem ciężarowym. Otóż, Jelcz – i tutaj pozwolimy sobie zacytować – „to jeżdżący symbol wypraw w góry wysokie ubiegłego wieku”.
I trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, bo to właśnie Jelczem realizowano wyprawy, m.in. na Lhotse w 1974 roku, na Broad Peak w 1975 roku, na Annapurnę Południową w 1979 roku, czy na Himalchuli w 1985 roku. Samochód stał się nieodłącznym elementem każdej ekspedycji „Złotej Ery Polskiego Himalaizmu”.
Po kilku miesiącach poszukiwań Maciej Pietrowicz odnalazł oryginalny model Jelcza, który odrestaurowano oraz stylizowano na taki, jakimi jeździło się w góry wysokie w latach 70-tych i 80-tych XX wieku. Charakterystycznym elementem ciężarówki jest, tzw. „burubahajr”, czyli balkon nad szoferką wykorzystywany do przewozu bagażu lub… do spania. Plandeka z szyldem oraz liczne wlepki i detale sprawiają, że samochód wygląda tak, jakby już nie raz dowoził sprzęt do jakiejś bazy u podnóża Himalajów. Czad!
Wesprzyj wyprawę „Jelczem w Himalaje” na platformie polakpotrafi.pl!
Ta bądź, co bądź karkołomna wyprawa planowana jest na jesień 2020 roku. Aby ją zrealizować, uczestnicy zostaną podzieleni na dwie grupy – samochodową oraz samolotową. Co zrozumiałe, grupa samochodowa wyruszy jako pierwsza.
Jelcz będzie miał do pokonania ponad 10 000 kilometrów w jedną stronę, odwiedzając Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Iran, Indie i Nepal. Jak wspomina pomysłodawca wyrypy, ciężarówka po drodze niemal na pewno się „rozkraczy”, bo tak też się działo w ubiegłym wieku. Dlatego tak bardzo istotne jest wcześniejsze zgromadzenie części zapasowych.
Wyprawa ma też inny wymiar – niesienie pomocy potrzebującym. Jej uczestnicy postanowili zorganizować zbiórkę darów, które zabiorą na „pakę” zamiast sprzętu wspinaczkowego i zawiozą do Katmandu. Zgromadzone w ten sposób rzeczy zostaną przekazane do tamtejszego przytułku dla dzieci, który powstał po trzęsieniu Ziemi w Nepalu. W 2020 roku przypada piąta rocznica tego tragicznego zdarzenia.
Obecnie w popularnym serwisie trwa zbiórka pieniędzy na realizację wyprawy. Jej uczestnicy przygotowali specjalne upominki i nagrody, którymi chcą odwdzięczyć się za okazaną pomoc. I tak, można wybrać się na godzinną przejażdżkę Jelczem lub otrzymać książki i zniżki na rozmaite kursy (nurkowanie, sternik motorowodny, kajakarstwo górskie). Można napić się herbaty z kierowcą Jelcza lub trafić na specjalną tablicę z podziękowaniami, która znajduje się w ciężarówce.
Uczestnicy projektu
Maciej Pietrowicz – jeleniogórzanin, pomysłodawca, syn Jerzego Pietrowicza, uczestnika wyprawy na Annapurnę Południową w 1979 roku
Arkadiusz Peryga – kierowca Jelcza, mechanik, który odrestaurował cieżarówkę
Krzysztof Czaplicki – przyjaciel Jerzego Pietrowicza z którym wspólnie organizował wyprawy w Himalaje w latach 80-tych.
Przydatne linki
„Jelczem w Himalaje” zbiórka pieniędzy na portalu polakpotrafi.pl