Buty trekkingowe w góry to bardzo popularny oraz wciąż budzący sporo emocji temat. Mimo upływu lat ciągle trwają spory o to, po jaki rodzaj obuwia powinniśmy sięgnąć, wybierając się na górski szlak. Nic w tym dziwnego. Wszak to właśnie buty są najważniejszym elementem naszego górskiego wyposażenia. Jeżeli chcecie dowiedzieć się jak wybrać odpowiedni dla siebie rodzaj, zapraszam do lektury!
Po wstępie
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
Jeżeli jesteście górskimi wyjadaczami możliwe, że ten tekst nie będzie dla Was żadnym novum. Mało tego, możecie mieć też odmienne zdanie na ten temat. Piszę dla osób, które faktycznie nie wiedzą, jak zabrać się za poszukiwania dobrego buta. Piszę na podstawie kilkunastoletniego stażu na górskich szlakach i około 2000 – 2500 kilometrów, które przechodzę co roku w górach. W butach wysokich, niskich, podejściowych, czy trailowych.
Fifty fifty
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
Zdania są podzielone. W ankiecie, którą przeprowadziłem jakiś czas temu w swoich mediach społecznościowych, zadałem pytanie – który rodzaj obuwia jest Twoim pierwszym wyborem podczas wyjścia w góry? Wyniki mocno mnie zaskoczyły, ponieważ w pojedynku buty niskie kontra buty wysokie przy kilkuset oddanych głosach wyszło mniej więcej 50:50!
Rodzaj i miejsce aktywności
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
Pierwszym wyznacznikiem przy doborze butów trekkingowych powinno być ich przeznaczenie. To znaczy – co my w ogóle chcemy robić w tych butach? Czy to ma być górski spacer? Krótka wycieczka do schroniska? Całodniowy trekking? A może długodystansowa impreza dla piechurów, na której obowiązuje limit czasowy? Wypad w góry raz na pół roku czy w każdy wolny weekend? Istotny jest także teren, po którym chcemy się poruszać – to mają być niższe góry i łatwiejsze szlaki, czy trudniejsze technicznie trasy w cięższym terenie?
Ty i Twój ból
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
Przy doborze odpowiedniego obuwia bardzo ważne są nasze preferencje i doświadczenia. Preferencje, czyli wszystko to, co wrzucimy do worka „lubię, nie lubię”. Np. Lubię chodzić szybko albo nie lubię się spieszyć. Wybieram trudne trasy albo wybieram łatwe technicznie szlaki. I tak dalej!
Z kolei jeżeli chodzi o doświadczenia – no wiecie, to wszystko to, co przeżyliście. To zdarzenia z przeszłości, z których teraz możecie czerpać wiedzę. To ból, którego doświadczyliście na skutek obtarć, czy pęcherzy na stopach.
Na przykład: kiedyś miałem tendencje do skręceń kostki lub mimo aktywności nigdy nie miałam skręconej kostki. Albo: jak szybko idę, pocę się jak świnia i moje skarpetki robią się wilgotne oraz nie mam problemu z nadmierną potliwością i śmigam po górach jak gazela.
Ciało do ciała
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
Mogłem o tym wspomnieć w poprzednim akapicie, ale to bardzo ważne – dlatego rozgraniczam. Pamiętajcie, że nasze ciała różnią się miedzy sobą. To absolutnie normalne. Czytając recenzję jakiegoś produktu, zawsze nałóżcie na nią własny filtr pod tytułem „moje ciało”.
W przypadku doboru górskiego obuwia niesłychanie istotne będą takie aspekty jak wysokie podbicie stopy, nadmierna potliwość, czy kształt – stopa wąska, czy szeroka? A może jedna stopa jest krótsza od drugiej? To także zdarza się dość często! Nawet najświetniejsze i legendarne konstrukcje właśnie dla Was mogą okazać się nieodpowiednie. Sorry, live is brutal!
Doświadczenie
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
Bardzo istotne jest także nasze doświadczenie w górskim terenie. Osoby chodzące po górach od lat siłą rzeczy będą bardziej wyćwiczone, będą wiedziały jak sprawnie i bezpiecznie zejść po niemal pionowym zboczu i tak dalej. Takie osoby nawet w kaloszach dałyby radę przejść górską trasę.
Osoby zaczynające swoją przygodę z górskimi wędrówkami powinny solidnie skupić się na cały procesie poszukiwawczo-zakupowym!
Kiedy w góry?
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
Ostatnim aspektem, który warto poruszyć przy wyborze wymarzonych butów, jest pora roku, w której planujemy wędrować po górach. Co innego sprawdzi się mroźną zimą, co innego deszczową jesienią, a jeszcze co innego upalnym latem. Wiem, że dla części z Was to komunał, ale ludzie już mnie nauczyli, że czasem trzeba jak „krowie na rowie”. Tu możecie rzucić okiem na przykładowe damskie buty trekkingowe.
Jesteśmy specami od wszystkiego
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
Przez ostatnie lata bardzo często spotykałem się z sytuacją, w której ludzie swoimi komentarzami wprowadzali innych w błąd. Ktoś pyta w randomowej grupie na Facebooku – jakie buty na Główny Szlak Sudecki?
Odpowiedzi były rozmaite, ale część z nich to typowo „januszowe” podejście. Bo Janusz kupił wysokie Salewy z membraną za 900 zika, chodzi w nich raz w miesiącu w góry, najczęściej do jakiegoś schroniska na schabowego i piwo. To mu się sprawdza. I to -w jego rozumowaniu- upoważnia go do tego, by polecać te buty osobie, która w 10 dni, jeden po drugim, będzie szła grubo ponad 400 km.
Rozumiecie, o co mi chodzi? Bardzo często ludziom wydaje się, że ich wybór jest najlepszy i chętnie o tym piszą. I nie byłoby to aż tak złe, gdyby nie fakt, że nie zwracają uwagi na wszystkie te punkty, które przed chwilą wystukałem na klawiaturze.Takie trochę ignoranctwo. Szczerze zachęcam do zachowawczości przy sugerowaniu się komentarzami przypadkowych internautów.
Stereotypy
Buty trekkingowe w góry – wysokie, czy niskie?
To kolejna przeszkoda, którą trzeba pokonać podczas poszukiwania odpowiedniego górskiego obuwia. Bardzo łatwo nadziać się na powtarzane z dziada pradziada prawdy, np. tylko wysokie obuwie chroni staw skokowy przed skręceniem. Tak najczęściej piszą osoby, które całe życie sięgają po wyższe modele. Tylko… proszę Państwa, czasy się zmieniają!
Trochę sporo tego wyszło. Sporo pytań, na które musicie sobie odpowiedzieć jeszcze przed poszukiwaniami idealnych górskich trepów.
Wielu moich kolegów chciałoby mieć jedne męskie buty turystyczne do „wszystkiego”. Halo! Wojtek, które mam kupić?!
Nie zawsze tak się da i nie zawsze to będzie dobre rozwiązanie. Mając ograniczony budżet, warto zastanowić się, czy lepszym rozwiązaniem będzie zakup jednego modelu markowego, którym będzie można lansować się na szlaku, ale który przez pół roku będzie leżał bezużyteczny w szafce? Czy może lepiej dwie różne pary obuwia od mniej przewodniego producenta?
Pozostawiam Was z tym i pozostałymi pytaniami do kolejnego tekstu o górskim obuwiu turystycznym!
Co możesz jeszcze zrobić?
Turysta. Długodystansowiec. Eksplorator. Przez ostatnią dekadę przeszedł w górach ponad 20 000 km. Twórca projektu Górskie Wyrypy. Od 2013 roku promuje imprezy długodystansowe dla piechurów. Ma na koncie kilkadziesiąt startów w takich wydarzeniach. Sudety to jego mała ojczyzna. Je też lubi promować.
Witam, kiedy kolejna część?
Czołem! Szkic utknął w kolejce tekstów do opracowania i publikacji. Kolejna część pojawi się na stronie najwcześniej po Nowym Roku, może do końca stycznia
No dobra, ale ja mimo wszystko się dopytam – jakie buty polecasz? albo inaczej, w czym chodzisz o tej porze roku po Sudetach? Zachęcony Twoja recenzja przesiadłem się w tym roku na trailowe Salomony – nie jestem z nich w stu procentach zadowolony, ale kierunek na okres od wiosny do jesieni już mam, nie wroce juz do standardowych butow trekkingowych na tę porę roku. Natomiast szukam czegoś nowego na zimę, w czym mógłbym pójść np. na zimową żyletę, ale żeby nie ważyło 1,5 kg. Waga to dla mnie klucz, ale jednak membrana też by się przydała i cholewka mid.… Czytaj więcej »
Dzięki za komentarz Ostatnie zimy i kilka zimowych wyryp przedreptałem w Salewach Wildfire GTX, Salomonach XA Pro 3D v8 GTX (370 g) oraz od tego roku Chiruca Maui GTX (368 g). Te pierwsze wygodne ale jednak za miękkie jak dla mnie. Drugie i trzecie całkiem spoko, ale na dłuższym dystansie i przy większym mrozie trochę zimno w stopy – dogrzewam się czasem ogrzewaczami do stóp z Decathlonu. Mimo wszystko chyba wolę chłodniej ale lżej. Odnośnie Salomonów – od jakiegoś czasu jakość tego obuwia spadła. Co jednak ciekawe, wskazany przeze mnie model to jedyne obuwie tego producenta, które w tym… Czytaj więcej »